Subscribe:

Ads 468x60px

środa, 19 listopada 2014

Ostatni tydzień w Londynie

Jak ten czas zapie... no dobra bardzo szybko leci :) Mimo, że rozmowę z hostką o moim odejściu miałam miesiąc temu i pisałam, że dałyśmy sobie 3 tygodnie czasu na odejście, to wciąż tu jestem. Hostka poprosiła mnie o 2 bonusowe tygodnie ponieważ nie mogła znaleźć zastępstwa dla mnie... przychodziły dziewczyny, aktualnie przebywające w Londynie, jednak żadna nie została wybrana. Z moich obserwacji wynika, że Ch. chciała zatrudnić jedną z nich ale coś musiało pójść nie tak. Więc na moje miejsce przylatuje dziewczyna z Hiszpanii... żebyście wiedzieli ile jest tu Hiszpanek :) Ja osobiście poznałam z 10 jak nie więcej i bardzo je lubię, mimo ich skłonności do przechodzenia na hiszpański jak tylko mają okazję :D Ciągle się ze mnie śmieją, że w końcu muszę się nauczyć hiszpańskiego. Hahaha :D podobno nawet mam imię hiszpańskie z czego nie zdawałam sobie sprawy... wszędzie czytałam, że jest pochodzenia francuskiego. Okazuje się, że używane w Hiszpanii :p
Koniec końców mój czas w Londynie dobiega końca. Sobota to dzień mojego wyjazdu i jestem rozdarta między radością, a niepewnością. Powtarzam sobie, że będzie tylko lepiej i musi być!
Nie będę pisać za dużo, chciałam dać tylko znak, że wciąż żyję i mam się  - o dziwo - dobrze.
Z moich ostatnich tygodni tutaj wrzucę parę fotek :)

Na początek Camden Town :D uwielbiam to miejsce!






Museum of London and St. Paul's Cathedral. (nie wiem, czy w czasie mojego zwiedzania już otwarta była wystawa misia Paddingtona, jeżeli tak to przegapiłam...)








V&A Museum
 całkiem przez przypadek trafiłam na Exhibition "Disobedient Objects", a tam w jednej z gablot...


                                   poza tym Kocham Vivienne Westwood!... 

 Mgliście w Richmond Park... nawet jelonki były :)




















PS. na koniec chciałam tylko dodać, że w końcu dostałam swój NINo z czego bardzo się cieszę, bo już nic nie stoi na przeszkodzie w szukaniu pracy.

Pozdrowionka,
m.
 
Blogger Templates