Rozmawiając jakiś czas temu z mamą naszła mnie myśl, może niezbyt odkrywcza… program au pair może być sposobem na życie, a także doskonałą okazją dla młodych osób, które chcą i nie boją się zmienić swojego życia. Na moim przykładzie mogę stwierdzić, iż jest to doskonały sposób na podróżowanie i poznawanie kraju „od kuchni”. Mówiąc od kuchni, to właśnie jedzenie mam również na myśli. Żadna wycieczka, nawet ta nie wiadomo jak długa i dobrze zorganizowana przez biuro podróży nie zagwarantuje nam poznania kraju i wszystkiego co ma do zaoferowania tak, jak to jest w przypadku, kiedy ma się okazję żyć w nim naprawdę. Będąc z host-rodziną, poznajemy zwyczaje, kulturę, odmienny sposób postrzegania świata, a także jedzenie… regionalne, prawdziwe, not for sale.
Jeżeli człowiek (niekoniecznie bardzo młody - czasami
rodziny szukają osób do 35 roku życia) lubi podróżować, a nie ma pieniędzy -
zostanie au pair jest bardzo wygodne. Pieniądze jakie są potrzebne to jedynie
uzbieranie kwoty na bilet, ubezpieczenie i drobne na pierwszy tydzień. W
niektórych przypadkach nawet te pieniądze nie są konieczne, gdyż są rodziny,
które opłacają bilet i ubezpieczenie, z kolei o kieszonkowe można się zapytać o
wypłatę z góry.
Więc, co jeżeli nie pieniądze należy posiadać? Moim
zdaniem rozsądek i pozytywne myślenie wystarczy. Rozsądek przy wyborze
rodzinki, miejsca i czasu jaki chcemy spędzić w danym kraju, aby uniknąć
nieporozumień oraz nie trafić w miejsce niepożądane. Pozytywne myślenie zawsze
się przydaje. Szczególnie kiedy sprawy nie idą zgodnie z tym, co zakładaliśmy
lub zaczynamy tęsknić za rodziną i przyjaciółmi. Nawet doświadczenie w opiece
nad dziećmi nie jest wyjątkowo konieczne (większość dziewczyn posiada jedynie
młodsze rodzeństwo lub kuzynostwo… i to nie zawsze). Choć oczywiście posiadanie
doświadczenia z dziećmi jest bardzo dużym plusem. Co również istotne, uważam że
aby być au pair należy choć trochę lubić dzieci… aby ta przygoda nie okazała
się męczącą udręką każdego dnia. W końcu założeniem programu jest pomoc w
opiece nad dziećmi i z reguły to z nimi będzie się spędzać najwięcej czasu. Choć
miałam propozycję wyjazdu do Finlandii, aby głównie opiekować się pieskiem, bo
dzieci były duże ;)
Człowiek, który podobnie jak ja, będąc w Polsce nie
widzi perspektyw dla siebie nie może się bać. Często słyszę jaka to ja jestem
odważna… sama nie wiem. Czy nie uleganie schematom to taka wielka odwaga w
naszym kraju? Kończąc studia myślałam o znalezieniu pracy, nawet niekoniecznie
bardzo dobrze płatnej… wiemy jak wygląda sytuacja na polskim (i nie tylko)
rynku pracy. Jednak pomijając zarobki, będąc na praktyce absolwenckiej
uświadomiłam sobie, że nie chcę życia, w którym będę narzekać na stracone
okazje i rutynę, którą będę bała się zmienić. Nie jestem osobą, która narzeka
jak to jest mi źle i nic w związku z tym nie robi. W Polsce natomiast istnieje
przekonanie, że lepiej mieć byle jaką pracę, nawet jeżeli jej się nie lubi, niż
nie mieć jej wcale. For God sakes… przecież życie mamy tylko jedno. Jak możemy
marnować je na coś, co nie sprawia nam przyjemności i z czego nie czerpiemy
satysfakcji? Nie mając wielkich zobowiązań w kraju zrobiłam krok, którego nie
żałuję i radzę wszystkim (choć może nie
powinnam) robić podobnie. Nie dryfować z nurtem, a płynąć pod prąd… ale mi
poetycko wyszło :D
Obecnie zastanawiam się nad kolejną zmianą. Myślę o
rozstaniu z obecną rodziną i ponownym szukaniu innej, tym razem w
anglojęzycznym kraju. Związane jest to z tym, iż nie realizuję założonego planu
jaki miałam przed wyjazdem – nauczenie się perfekcyjnie angielskiego. We
Włoszech jest to dosyć trudne, z czego nie zdawałam sobie sprawy wcześniej. Oczywiście
wiedziałam, że Włochy to nie to samo co Anglia ale myślałam, że ludzie tutaj
znają angielski (przynajmniej na podobnym poziomie jak w Polsce) i przynajmniej
nie będę miała wielkich kłopotów z komunikacją. Jednak tutaj najlepiej byłoby
gdybym nauczyła się włoskiego tak na początek. Włochy i małe miasteczka takie
jak to, w którym jestem obecnie są doskonałą okazją do obcowania ze wszystkim
co włoskie: językiem, kulturą, zwyczajami i kuchnią. Jeżeli ktoś kocha Włochy,
jest to idealna opcja dla niego. Ja z kolei będę szukać dalej… być może Kanada…
USA… lub nie aż tak daleko i będzie to Londyn? Wiem na pewno, że kolejny
miesiąc (może dłużej) spędzę we Włoszech i będę korzystać z pogody, a
weekendami zwiedzać te piękne, malownicze miasta i miasteczka. Wspaniałe jest
to jak wiele kierunków i miejsc jest na wyciągnięcie ręki, jeżeli tylko się
chce i ma się wiarę, że się uda. Reasumując, moim sposobem na życie na chwilę
obecną jest właśnie bycie Au pair, ze wszystkimi plusami i minusami takiego
życia..