Subscribe:

Ads 468x60px

poniedziałek, 15 lipca 2013

My Italian Birthday

Kilka dni temu miałam urodziny. Nie chciałam jakoś specjalnie tego obchodzić... zwykle tego nie robię. Hości jednak bardzo namawiali mnie żebym przyłączyła się do nich na weekend (ponownie wyjeżdżali do dziadków do Roseto). Przekonali mnie, że byłoby to bardzo dołujące dla mnie spędzać wieczór moich urodzin samotnie w mieszkaniu (był to piątek), a także L. bardzo lubi urządzać takie przyjęcia i będzie to bardzo miłe w szczególności ze względu na dziewczynki. Tak więc w piątek, po powrocie hostki z pracy spakowałam się z nimi i pojechaliśmy.
Impreza odbyła się w sobotę wieczorem i miała być to niespodzianka dla mnie. Oczywiście wiedziałam o imprezie ale nie wiedziałam, że mała L. zaprosi hosta siostrę z mężem i dziećmi oraz jego brata z dziewczyną.W sekrecie przede mną L. z hostem także pięknie udekorowali balkon na którym odbyła się imprezka :D

W tym czasie hostka wyciągnęła mnie z domu na spacer. W mieście odbywały się jakieś zawody łowienia ryb z brzegu z wielką siecią. Przyszłyśmy na sam koniec więc nie widziałam dokładnie na czym to polega. Host powiedział mi, że zawodnicy wchodzą do wody i idą (czy też płyną na jakiś kawałek) z tą siecią i później ją wyciągają. Kiedyś był to popularny sposób łowienia ryb w tym regionie jednak obecnie nie ma już tak wielu ryb przy brzegu więc zaprzestano tego.
Po powrocie do domu zastałam wszystko gotowe do imprezy. Goście zaczynali się powoli schodzić. Była to największa impreza urodzinowa nie licząc mojej 18-nastki :D Babcia nawet upiekła ciasto, a ja razem z dzieciakami zdmuchiwałam świeczki... hahaha. Oczywiście jedliśmy pizzę, piliśmy lokalne piwo i było bardzo wesoło. A na koniec dostałam prezent od hostów.... jogurtierę! Kiedyś napomknęłam hostce, że muszę sobie kupić do domu, bo uzależniłam się od domowego jogurtu z tymi wszystkimi ziarnami co jemy. Więc i ziarna dostałam, musli i oczywiście bakterie jogurtowe do tego ;) Zastanawiam się tylko jak ja się zabiorę do domu z tym.
W niedzielę z rana natomiast wyruszyłam do San Marino :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates