Zastanawia mnie tylko to dlaczego naród, który jest tak leniwy (sami o sobie tak mówią, to nie mój wymysł) jest tak do tyłu pod tym względem. Przecież zakupy on-line są tak wygodne i czaso-oszczędne.
Tak więc moje zakupy tutaj robię w sposób "naturalny"... chodząc, szukając, przymierzając i męcząc się przy tym jednocześnie. Czerpię czasami z tego przyjemność kiedy upoluję coś bardzo ładnego i niedrogiego... jak na tutejsze standardy. Pisałam już o moich balerinkach, które były moim pierwszym tutejszym zakupem. Teraz nadszedł czas na torebkę, którą kupiłam 2 tygodnie temu na tym samym targu co moje buty. Oczywiście na samym początku w oko wpadła mi piękna torba ze skóry jednak cena (po obniżce 100€) mnie odstraszyła i wybrałam tańszą nieskórzaną. Myślę, że zrobiłabym duży błąd kupując tamtą, nawet gdyby cena była niższa, bo chciałam torbę do której zmieszczę laptopa, a ledwo mieszczę go do tej co kupiłam choć jest większa. Ogólnie dopiero w domu wyczaiłam, że można ją bardzo sprytnie zmniejszyć kiedy nie jest nam potrzebna taka wielka rozłożona i pokochałam ją za to :)
No i ostatni zakup... wczoraj będąc razem z K. w Porto Recanati trafiłyśmy na targ, taki jaki w soboty jest u mnie. I ja i ona znalazłyśmy coś dla siebie, w moim przypadku sukienka, jak na mój gust bardzo krótka ale idealna na plażę, jakby to pewna osoba określiła "taka letnia" ale za 10€ aż żal nie wziąść :D
No i tyle z mojego oszczędzania, cdn.
0 komentarze:
Prześlij komentarz