Subscribe:

Ads 468x60px

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Moje włoskie zakupy

Muszę szczerze przyznać, że nie jestem zakupoholiczką. Nie lubię chodzić po centrach handlowych i kupować ciuchów, butów itd. Jestem typem leniwca, który kupowałby wszystko przez internet. Tak też robię, kiedy jestem w Polsce. Na allegro jestem w stanie kupić wszystko... od różnego rodzaju odzieży i dodatków po kosmetyki, elektronikę czy namiot i sprzęt sportowy. Niestety we Włoszech pojęcie zakupów przez internet jest lekko abstrakcyjne. Moja hostka kupując wieszak na ubrania w sklepie internetowym bardzo się tego zakupu obawiała i podobno był to jej pierwszy raz. Słyszałam, że po części winna jest tutejsza poczta i czas w jakim przesyłki mogą "iść"... częste strajki i ogólna włoskość.
Zastanawia mnie tylko to dlaczego naród, który jest tak leniwy (sami o sobie tak mówią, to nie mój wymysł) jest tak do tyłu pod tym względem. Przecież zakupy on-line są tak wygodne i czaso-oszczędne.
Tak więc moje zakupy tutaj robię w sposób "naturalny"... chodząc, szukając, przymierzając i męcząc się przy tym jednocześnie. Czerpię czasami z tego przyjemność kiedy upoluję coś bardzo ładnego i niedrogiego... jak na tutejsze standardy. Pisałam już o moich balerinkach, które były moim pierwszym tutejszym zakupem. Teraz nadszedł czas na torebkę, którą kupiłam 2 tygodnie temu na tym samym targu co moje buty. Oczywiście na samym początku w oko wpadła mi piękna torba ze skóry jednak cena (po obniżce 100€) mnie odstraszyła i wybrałam tańszą nieskórzaną. Myślę, że zrobiłabym duży błąd kupując tamtą, nawet gdyby cena była niższa, bo chciałam torbę do której zmieszczę laptopa, a ledwo mieszczę go do tej co kupiłam choć jest większa. Ogólnie dopiero w domu wyczaiłam, że można ją bardzo sprytnie zmniejszyć kiedy nie jest nam potrzebna taka wielka rozłożona i pokochałam ją za to :)



Kolejnym zakupem, na który mogę zwrócić uwagę są błyskotki z Bijou Brigitte... dokładnie dwie pary kolczyków i naszyjnik, który "chodził za mną" 2 tygodnie aż w końcu się poddałam i go kupiłam :) tak na poprawę nastroju choć obiecałam sobie oszczędnie gospodarować budżetem :D
No i ostatni zakup... wczoraj będąc razem z K. w Porto Recanati trafiłyśmy na targ, taki jaki w soboty jest u mnie. I ja i ona znalazłyśmy coś dla siebie, w moim przypadku sukienka, jak na mój gust bardzo krótka ale idealna na plażę, jakby to pewna osoba określiła "taka letnia" ale za 10€ aż żal nie wziąść :D
No i tyle z mojego oszczędzania, cdn.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates