Dziś we Włoszech obchodzone jest święto narodowe. Data 25 kwietnia 1945 wskazuje na święto upamiętniające wyzwolenie od faszyzmu.
Oczywiście dzisiejszy dzień jest dniem wolnym od pracy, czyli mniej-więcej ja również się załapałam :) Całkiem zapomniałam o tym dniu, choć host mi mówił kiedyś o tym, że się zbliża. Cała ja i moja zdolność do zapamiętywania dat. Tak więc wstałam jak zwykle i cała zdziwiona i zdezorientowana, że wszyscy śpią i nie ma codziennego rumoru przed wyjściem do pracy. Już chciałam wpadać do pokoju hostów z alarmem, że zaspali!
Ogarniając siebie i całą sytuację oraz korzystając z dzisiejszej słonecznej pogody wyszłam na miasto. Natrafiłam na małą paradę związaną ze świętem oraz tłumy mieszkańców Civitanovy na ulicach. Chciałam zakupić sobie okulary przeciwsłoneczne, gdyż nie posiadam takowych (zapomniałam z domu!), a sklepy dziś są pootwierane, choć nie wszystkie. Zainteresowała mnie jednak tylko jedna torebka. Muszę nad nią jeszcze pomyśleć, kosztuje niespełna 30€ :)
Kończąc mój spacer-zwiedzanie-poznawanie miasta i sklepów trafiłam na przystań i plażę.
Jako, że chciałam tylko poczytać książkę w spokoju wybrałam tą
kamienistą (w Civitanovie są dwie plaże - kamienista i piaszczysta).
Oczywiście nie obyło się bez zaczepienia przez jakiegoś nachalnego gościa, mówiącego bardzo słabo po angielsku
(bynajmniej nie Włocha)... tyle jeżeli chodzi o czytanie w spokoju.
0 komentarze:
Prześlij komentarz